Witam Cię serdecznie stronie. Jeżeli czytasz te słowa, to znaczy, że chciałaś/chciałeś tu trafić, bo w zalewie publikacji internetowych trafić na stronę nie należącą do celebryty, ani popularnej firmy jest właściwie niepodobieństwem.
Ta strona powstała z trzech pobudek.
Pobudka pierwsza – po dziesięciu latach cudownej przygody, jaką było dla mnie – niedoszłego dziennikarza – możliwość bycia blogerem tygodnika „Polityka”, z naszych relacji zniknęła pozytywna pasja. Redakcja przyjęła strategię, do której najwyraźniej nie pasuję. Ma do tego pełne prawo – i tak będę „Politykę” wielbił, ale trzeba wiedzieć, kiedy wstać i wyjść (jak śpiewał Mistrz Wojciech Młynarski). Zwłaszcza, że pisanie jest dla mnie narcystycznym hobby, a nie źródłem utrzymania. Dlatego przekopiowałem ze strony „Polityki” ponad połowę opublikowanych tam wpisów (do czego zgodnie z umową miałem prawo), głównie dla zachowania kontekstu niektórych wątków. Następne erupcje inwencji będę w większości zamieszczał już na nowym blogu, który znajdziesz, o Czcigodna/Czcigodny tutaj.
Pobudka druga – od wielu lat nosiłem się z zamiarem założenia w Internecie strony, na której pacjenci kardiologiczni mogliby znaleźć odpowiedzi na trapiące ich wątpliwości. Dotyczy to zwłaszcza osób po wszczepieniu urządzeń do elektroterapii serca (wiem, brzmi okropnie), czyli stymulatorów serca i wszczepialnych kardiowerterów-defibrylatorów. Ale nie tylko tej podgrupy. Mikroporadnik, będący rezultatem wielu udzielanych przeze mnie konsultacji, można znaleźć pod tym linkiem.
Pobudka trzecia: dawno temu, w odległej galaktyce grupa lekarzy i osób zawodowo związanych z medycyną założyła grupę muzyczną, która najpierw wspólnie grała bardzo okazjonalnie, a potem zaczęły się bardziej regularne próby i występy. Tak powstała Ulotna Formacja Okolicznościowa Holters, czyli U.F.O. Holters. Link do strony Formacji jest tutaj.